
Moja przygoda z retinolem
Retinol bez wątpienia stał się w ostatnim czasie bardzo popularnym składnikiem kosmetycznym. W końcu i ja wprowadziłam go do swojej pielęgnacji i chciałabym dzisiaj o tym opowiedzieć. Od jakiego produktu zaczęłam, w jaki sposób wprowadzałam go do pielęgnacji i powiem o efektach i moich błędach podczas kuracji retinolem.
Czym jest retinol?

Na początek napiszę parę słów czym jest w ogóle retinol i po co się go stosuje. Retinol i inne retinoidy to pochodne witaminy A. Witamina A działa na skórę przeciwstarzeniowo i pobudza komórki do odnowy, a retinol jest podstawową i najpopularniejszą pochodną witaminy A. Retinol poprzez procesy metaboliczne przekształca się w retinal i kwas retinowy.
Pochodne witaminy A mają szerokie spektrum działania na skórę! Retinoidy przede wszystkim działają na skórę przeciwstarzeniowo, spłycają blizny, niwelują przebarwienia, wygładzają skórę, regulują wydzielanie sebum, wspomagają walkę z trądzikiem. Retinol pobudza komórki skóry do produkcji kolagenu, którego z wiekiem jest w skórze coraz mniej.
Pochodne witaminy A można stosować tak naprawdę do każdego rodzaju skóry. Jednak przy cerach wrażliwych, suchych i naczyniowych lepiej sięgnąć po niskie stężenia.
Jak wprowadziłam retinol do pielęgnacji?

Nie ukrywam, że naczytałam się o świetnym działaniu retinolu na skórę i postanowiłam spróbować go u siebie, żeby mieć swoje zdanie w tym temacie. Wprowadziłam go do pielęgnacji z uwagi na chęć zadziałania na skórę głównie przeciwstarzeniowo. Jeśli przy okazji wyrównałby się koloryt skóry, buzia byłaby gładsza, a drobne blizny spłyciły to bym się nie obraziła 😉 Najpierw opowiem, w jaki sposób wprowadziłam retinol i jakich produktów użyłam, a później opowiem o moich błędach, a właściwie jednym błędzie, który popełniłam.
Swoją przygodę z retinolem rozpoczęłam jesienią 2020 roku, czyli 8 miesięcy temu. Na początek wybrałam serum olejowe, które w składzie ma 0,3% stabilnego retinolu- było to serum Cerasus Szmaragdowe Żuki. Jest to kosmetyk, który w składzie oprócz retinolu ma stabilną formę witaminy C w stężeniu 4%, wiśnię, olej z dzikiej róży, z truskawki, z malin, z czarnej porzeczki, z czarnych jagód. Do tego ekstrakty z kwiatów wiśni i bzu, witamina E, skwalan i koenzym Q10. Skład to masa antyoksydantów!

Wybrałam to serum na początek właśnie z uwagi na niskie stężenie retinolu- 0,3%. Przygodę z retinolem najlepiej zacząć od jak najniższych stężeń i jeśli skóra dobrze reaguje, przechodzić z czasem na większe. Ważne jest, aby stopniowo wyrabiać tolerancję na skórze i uniknąć podrażnienia.
Serum nakładałam chwilę po wieczornym oczyszczaniu twarzy, na lekko zwilżoną skórę hydrolatem (tak akurat zalecał producent, ale pozostałe produkty używam na suchą skórę). Nałożyłam niewielką ilość, wmasowałam w skórę i po 30 minutach nałożyłam odżywczy krem do twarzy. Serum Cerasus używałam na początku jeden raz w tygodniu przez pierwsze dwa tygodnie wprowadzania retinolu, później zwiększyłam do dwóch-trzech razy na tydzień. Podczas stosowania serum Cerasus moja skóra zaczęła się delikatnie łuszczyć, ale to normalne podczas pierwszych tygodni używania retinolu. Ale też nie obyło się bez podrażnienia spowodowanego przeze mnie, ale o tym opowiadam w błędach podczas wprowadzania retinolu kilka akapitów niżej 😉

Gdy skończyłam pod koniec listopada serum Cerasus, kupiłam serum z BasicLab z 0,5% czystym retinolem, koenzymem Q10 i skalanem. Moja skóra poznała już retinol i była gotowa na trochę większe stężenie. Serum z BasicLab było bardzo przyjemne w użyciu. Ma oleistą formułę, ale jest lekkie i nie zostawia bardzo tłustej warstwy na skórze, tylko taką satynową powłokę. Serum BasicLab aplikowałam analogicznie jak serum Cerasus- chwilę po wieczornym oczyszczaniu twarzy, na suchą skórę kilka kropel serum, wmasowałam i po ok. 30 minutach nałożyłam odżywczy krem do twarzy.
Używałam go dwa-trzy razy w tygodniu przez 3 miesiące. To, na co warto zwrócić uwagę przy kosmetykach z BasicLab to fakt, że pipeta jest osobno w pudełku i należy ją samodzielnie w domu włożyć do buteleczki. Dodatkowo zamawiając ze strony BasicLab dostałam masę próbek, kod rabatowy na następne zakupy i odżywkę do włosów w mini wersji. Polecam!

W marcu chwilowo nie używałam retinolu, ale pod koniec miesiąca kupiłam interesującą nowość od Nacomi Next Level- serum z 0,5% czystego retinolu, kwasem hialuronowym i panthenolem. Oprócz tego w składzie jest jeszcze kilka innych, ciekawych składników- np. pantenol, ekstrakty z olejków kwiatowych.
Kosmetyk ma formę kremu, która szybko wchłania się w skórę. Serum Naomi Next Level stosuję analogicznie jak dwa poprzednie produkty. Po ok. 30 minutach od aplikacji również nakładam na skórę odżywczy krem. Serum póki co dobrze sprawdza się na mojej skórze.
Mój błąd podczas stosowania retinolu
No dobra, a teraz czas przyznać się do błędu, jaki popełniłam podczas wprowadzania i stosowania retinolu 😉
Zbyt częste używanie retinolu na samym początku– przygodę z retinolem rozpoczęłam od wprowadzenia serum Cerasus. Na początku faktycznie przez dwa tygodnie aplikowałam serum raz w tygodniu. Później zwiększyłam częstotliwość do dwóch razy, ale uznałam, że skoro nic się nie działo ze skórą niepożądanego, to zamiast dwóch razy, nakładałam np. trzy, cztery razy w tygodniu. Na samym początku, gdy skóra nie ma wyrobionej tolerancji, może się to skończyć podrażnieniem. I tak faktycznie u mnie było. Choć wiedziałam, że te trzy, cztery razy w tygodniu to może być za dużo, to jednak wiecie- kto mi zabroni, nie? Skóra w pewnym momencie była czerwona, nadreaktywna, i gdy odstawiłam retinol na kilka dni, włączyłam mocno odżywcze i łagodzące produkty- minęło. Od tego momentu stosuję już retinol dwa-trzy razy w tygodniu i obserwuję reakcję skóry.
Moje efekty i wrażenia podczas stosowania retinolu
No i przechodzimy do najważniejszego! Moje efekty i wrażenia podczas stosowania retinolu. Początki nie były najfajniejsze z uwagi na podrażnienie. Natomiast, gdy to już minęło, a ja stosowałam retinol dwa-trzy razy w tygodniu, po ok. 4 miesiącach stosowania zauważyłam jak gładka i przyjemna w dotyku jest moja skóra! Jej struktura stała się równa, makijaż wygląda na skórze o wiele lepiej.
Teraz w kwietniu, po ok. 8 miesiącach stosowania retinolu zauważyłam, że moja niewielka blizna na czole jest prawie niewidoczna! Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia przed dla porównania, ale prawdę mówiąc nie spodziewałam się takiego efektu. Zauważyłam też, że coraz rzadziej pojawiają się niedoskonałości na mojej skórze. Zauważyłam też, że moja skóra jest bardziej jędrna.
Ja nie przerywam stosowania retinolu, kontynuuję wiosną i latem pamiętając o obowiązkowej ochronie kremem z SPF50!
Co warto wiedzieć, zanim wprowadzisz retinol i jego pochodne do pielęgnacji?
- Retinol najlepiej wprowadzić do pielęgnacji jesienią lub zimą i zacząć budować tolerancję skórną od najniższych stężeń.
- Retinol stosujemy tylko wieczorem!
- Na początku nie popełniaj mojego błędu i zacznij powoli wprowadzać retinol do pielęgnacji, aby uniknąć np. podrażnienia skóry.
- Retinol nie działa od razu! Na efekty stosowania retinolu trzeba trochę poczekać i uzbroić się w cierpliwość. Pamiętaj, to nie działa tak, że im więcej i częściej go zaaplikujesz na skórę, tym szybciej zobaczysz efekty.
- Podczas kuracji retinolem obowiązkowo nakładaj SPF50 na skórę! Retinol przyspiesza proces łuszczenia się naskórka, przez co skóra staje się bardziej wrażliwa na promieniowanie słoneczne.
- Retinolu nie mogą stosować kobiety w ciąży i karmiące piersią.
- Nie stosuj retinolu, jeśli masz rany na skórze. Poczekaj, aż skóra się zagoi.
- Podczas kuracji retinolem warto pamiętać o odpowiednim nawilżaniu skóry- retinol działa wysuszające na skórę.
Ja wiosną i latem nie chcę przerywać stosowania retinolu i tracić wyrobionej już tolerancji na skórze. Na jesień planuję przejść na 1% stężenie retinolu. Jestem ciekawa efektów 🙂
Dajcie znać, czy stosujecie retinol w swojej pielęgnacji!
Obserwuj mnie na Instagramie, aby być na bieżąco ze mną na bieżąco! –> Instagram: magda_naturalnie


6 komentarzy
Subiektywne Piękno
Mam retinol Nacomi i trzeba naprawdę uważać na początku stosowania, ale ogólnie warto, bo efekty są świetne 🙂
Magda
A masz to najniższe stężenie, czy to co ja 0,5%? 🙂
Emilia
Nie stosowałam jeszcze retinolu. Wciąż zastanawiam się, który kosmetyk wybrać na początek. Dobrze, że piszesz o swoich spostrzeżeniach. 🙂
Magda
Ja teraz na początek wybrałabym z Nacomi Next Level ich serum z retinolem ze stężeniem 0,25% 🙂
Aparatamentydomlux
Do retinolu przymierzam się za każdym razem, gdy natchodzi jesień, niestety bardzo szybko opada mi zapał. W tym roku zdecydawałam się na witaminę C i mezo serum, ale liczę, że za rok podejmę wyzwanie. Inpisrujesz!
Magda
Moim zdaniem z retinolem nic na siłę 🙂 Witaminę C sama bardzo lubię! Dziękuję <3